Skocz do zawartości

Witam wszystkich wielbicieli wiecznych piór


Kleks

Polecane posty

Fakt, że zarejestrowałem się na forum, wynika z mojego powrotu (którego to już?) do "pióra". Tyle, że wcześniej nie było ani forów, ani internetu, a teraz te rzeczy są, więc można wymienić się doświadczeniami i pogadać. Choć z drugiej strony, to jakby trochę się ze sobą kłóci. Z jednej strony nowoczesna komunikacja, internet, tablety, "ajfony" i "fejsbuki", a z drugiej, coś tak tradycyjnego, jak wieczne pióro. Przyznacie chyba, że jest to powód do niewielkiej rozterki? :)

Jeśli chodzi o mnie, to wołają mnie Grześ, a swoje pierwsze pióro dostałem od starszego brata ciotecznego, jako element wyprawki ucznia, gdy szedłem do pierwszej klasy. I choć to było nieco ponad trzydzieści lat temu, to bardzo dokładnie go pamiętam. Było to pióro na naboje, niemieckie, trochę podobne do Parkera Vectora, tylko że grubsze i miało szeroką stalówkę. Niestety nic więcej o nim nie wiem, być może odpowiedź znajdę tutaj. Pisałem nim przez całą pierwszą klasę, a później gdzieś się zapodziało, no i były długopisy. W średniej szkole, za sprawą tego samego starszego kuzyna, zapoznałem się z piórami Hero i zakochałem się w nich. Zwłaszcza w jednym, czarnym 616. Jak skończyłem szkołę, znów gdzieś mi się zapodziały, aż po paroletniej przerwie sprawiłem sobie Watermana Kultur (niebieskiego) i to było moje ostatnie wieczne pióro, które mi się... Gdzieś zapodziało. Można powiedzieć, że jestem mistrzem w "zapodziewaniu" wiecznych piór. To było zaledwie 20 lat temu, aż do ubiegłego roku, kiedy znalazłem na targu, okazyjnie, worek stalówek, do obsadek. Ponieważ wiedziałem (w przeciwieństwie do sprzedającego), co to jest, więc je kupiłem i po wstępnym "odsianiu stalówek od plew", zacząłem pisać. Niestety nie w każdej sytuacji można sobie pozwolić na wyjęcie kałamarza, bibułki (co zawsze wzbudza sensację) i pisania w taki sposób, więc chciał, nie chciał, sprawiłem sobie pióro wieczne. Nic specjalnego, ot... Firmowy wyrób WHSmith, choć pisze się całkiem przyjemnie. Następnie kupiłem Parkera Vector i choć firma dobra i model popularny, trochę się rozczarowałem. Tydzień temu znalazłem wreszcie Watermana Kultur, którym się pisze fantastycznie (niestety wściekle czerwonego, ale innych nie było), aż wreszcie przypomniałem sobie o chińskich "Bohaterach". Okazało się, że wciąż je produkują, więc kupiłem od razu po kilka 616 i 329. No i wiecie co? Są fantastyczne. Aż mnie naleciało, żeby się tą radością z kimś podzielić, no i jestem...

Przepraszam, że moje przywitanie jest nieco dłuższe, niż standardowe, ale cóż. Przynajmniej wiecie o mnie prawie wszystko. Przynajmniej w kwestii wiecznych piór :D

 

Grześ

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Grześ!

 

Chińskie pióra bywają świetne. Też się nimi zachwycam:
 

Pioro_wieczne_Hong_Ha_1.jpg

Kiedyś, na targu staroci, udało mi się nawet znaleźć wietnamskie pióro chińskie. "Chińczyki" mają pewną magię poszukiwania skarbów w krainie niedomiaru jakości za niedomiar ceny. W momencie, gdy trafiam na dobry egzemplarz, trafia do codziennej rotacji. Tak, jak u Ciebie.

Witaj na PWF :).

Marcin

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

No cóż... Przeczytałem ten wątek o Hong Ha, i powiem jedno. Chciałbym mieć ten sprzęt :D  A w ogóle, to masz przepiękną kolekcję i dziękuję Wam za przywitanie :)

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahoj :) Cóż, zwykle bywało, że swoje pióra "zapodziewałem", gdy coś się w moim życiu znacząco zmieniało. A to przeprowadzka, a to ożenek, a to rozwód... ;)  Po prostu ginęły biedactwa w zawierusze wojennej. Dziś mam na tyle ustabilizowane życie (na szczęście), że mam nadzieję nie miewać takich "zapodziewań się". Nigdy więcej. Poza tym, jak człek przekroczy czterdziestkę, to zaczyna "pierniczeć". Wszystko mu przeszkadza, nie znosi bałaganu i zaczyna lubić mieć wszystko na swoim cholernym miejscu. Potrafi go zdenerwować fakt, że ktoś odłożył coś na niewłaściwą półkę, albo nie zgasił za sobą światła w przedpokoju. No powiedzcie, czy komuś takiemu może się coś zapodziać? :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 No powiedzcie, czy komuś takiemu może się coś zapodziać? :D

 

Ależ może, jak za sprzątanie/porządkowanie wezmą się osoby trzecie (najczęściej te lepsze nasze połówki). Wtedy rzeczy mają niezwykłą właściwość do "zapodziewania się". Na szczęście z wiekiem zaznacza się terytorializm (nie rusz, moja półka!) i nasze lepsze połówki niejako tolerują drobne dziwactwa.

 

A tak wogóle - cześć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

Ano czesc :)  Rzeczywiscie, z tym terytorializmem, to masz racje, choc akurat moje piora zapodziewalem sam. Ale teraz, moja najlepsza polowka wie, ze jak cos moje, to nie ruszac. Chociaz czasem mi wsiaknie jakies pisadlo, a po miesiacach okazuje sie, ze uzyla go do sporzadzenia listy zakupow i polozyla... No gdzies, gdzie bylo najblizej...

 

A, i przepraszam za "niemanie" polskich czcionek. W szkole jestem.

Edytowano przez Kleks
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...